Po przeczytaniu postu forumowicza Edek13 postanowiłem dziś wstać o nieludzkiej porze czego dowodem niech będzie poniższe zdjęcie
aby udało mi się wreszcie zaprezentować tak zwaną
galerię końcową. Od razu uprzedzę, że się to oczywiście nie udało.
Sklejki odciąłem ale tylko cztery czy pięć bo raz, że trudno było mi zobaczyć gdzie przebiega krawędź po której to odcinać ponieważ umazane one były już retuszem a dwa to że ten retusz należało powtórzyć. Czyli czwarty raz musiałem retuszować tę pancerną puszkę. Z tego wszystkiego zrobiłem tylko zdjęcie namieszanego koloru zielonego, który namieszany dwa tygodnie temu zasechł ale po dodaniu kilku kropel wody był znowu zdatny do użytku. Taka zaleta farb akwarelowych. Inne trzeba przechowywać na zapas w jakiejś puszcze czy słoiczku, ja wykorzystuję do tego puste opakowania po filmach do analogowych aparatów fotograficznych. A przy akwarelach nawet na kawałku folii do okładek zaschniętą farbkę można przechowywać by kilkoma kroplami wody przywrócić ją do życia.
Tak mnie to odcinanie i retuszowanie zmęczyło, że wydmuszkę odstawiłem do wyschnięcia i postanowiłem wykonać dla drezyny jakąś podstawkę. A jako że to model kartonowy to podstawkę też postanowiłem wykonać z kartonu.
Podkłady docięte na szerokość na oko (tzn. ich szerokość tylko niezbyt dokładnie igłą naznaczyłem) choć ich wymiary uzyskałem po zmierzeniu wymiarów podkładów do
zerówki i wykonaniu operacji mnożenia przez 45 i dzielenia przez 35. Niestety tektura trochę za małą ma grubość ale gdy przypomniałem sobie cięcie podstawki pod
latarnię z tektury 3 mm stwierdziłem, że może taka wystarczy. A może dotnę jeszcze drugi komplet i posklejam ze sobą.
I teraz to już raczej będzie opowieść o pracach malarskich.
Malowanie podkładów chyba pięciokrotne różnymi odcieniami brązu a jako trzecia warstwa poszedł kolor czarny nałożony tylko smugami.
I podstawka
Za chuda mi się ta podstawka wydała więc zastosowałem metodę użytą do budowy podstawki do mojego
teciaka i z grubej tektury falistej wyciąłem prostokąt o odpowiednich wymiarach
Nie obyło się jednak bez poprawek
Obie części sklejone i pod książki włożone
poczekają do następnej niedzieli.