Padło na USS Leutze z Modelika, gdyż jest to jedyne znane mi opracowanie tego typu niszczyciela. Jego zaletą jest również ciekawe malowanie. Ma też jednak swoje wady, o czym za chwilę.
USS Leutze jest niszczycielem klasy Fletcher ze średnich serii produkcyjnych, w konfiguracji uzbrojenia z przełomu lat 1943/44. Udało mi się znaleźć kilka oryginalnych zdjęć okrętu w internecie, oprócz tego są piękne zdjęcia modeli innych Fletcherów na stronie Fine Art Models , które na pewno będą mi bardzo pomocne.
Na podstawie zdjęć z internetu od razu rzuciło mi się w oczy kilka różnic w stosunku do wycinanki. Po pierwsze malowanie odbiega od rzeczywistości, linie podziału pokładu są niewłaściwe i inna jest konfiguracja uzbrojenia. Powinno być 10 (5x2) 40mm plot + 7 (7x1) 20mm plot + 6 miotaczy bomb głębinowych a jest 6 (3X2) 40mm + 9 (9x1) 20mm + 4 miotacze. To trzeba będzie poprawić.
Leutze miał też nietypowo w stosunku do innych Fletcherów z tego okresu (których oryginalne zdjęcia udało mi się znaleźć) rozmieszczone 20 mm plotki przy burtach obok nadbudówki rufowej. Inne okręty z tego okresu miały je bliżej 2 komina. Drugą różnicą zauważone przeze mnie jest obecność tylko jednego magazynka na bomby głębinowe przy każdym miotaczu (na innych były po 2). Reszta to jak na razie praktycznie typowy Fletcher z początków 1944 roku.
Czas pokazać co i jak sklejałem.
Cały model, podobnie jak i Simsa, postanowiłem skleić z wydrukowanych skanów (zdjęcie oryginalnej wycinanki poniżej). Chcąc uniknąć błędów z poprzednika (m.in. niezbyt gładkiej powierzchni) wydrukowane arkusze pomalowałem wstępnie delikatnie bezbarwnym lakierem.
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/24deb4ae2752d813.jpg)
Zacząłem oczywiście od naklejenia i wycięcia szkieletu. Jak mi to wychodziło prezentują zdjęcia poniżej:
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/1ea5b427be4ee7fc.jpg)
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/81f218a656c22800.jpg)
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/5497999d33aa2a52.jpg)
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/f39996288f2c98f8.jpg)
Prawda, że wszystko pięknie pasuje? Mało się nie załamałem. Wziąłem wycinankę i linijkę do ręki i zacząłem mierzyć. Okazało się, że błędy widoczne na zdjęciach to efekt skanowania, obrabiania i drukowania. W wycinance wszystko było OK, tylko łączenie wodnicy na rufie powodowało, że linia była lekko wklęsła.
A więc, jak to poskładać do kupy? Po prostu trzeba to wszystko dopasować.
Zacząłem od posklejania wzdłużnicy i wodnicy w jedną całość. Ponieważ nie mogłem podkleić łączeń tekturą ze względu na późniejsze wycinanie w całości, postanowiłem rozwiązać ten problem inaczej.
1. Podkleiłem łączenie cieniutkim papierkiem od spodu.
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/25fac91165221553.jpg)
2. Przy długiej, prostej linijce skleiłem do kupy na podklejonym pasku.
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/6631edb9ad53b03c.jpg)
3. Zgiąłem jak widać na zdjęciu, w szczelinę nalałem superglue i docisnąłem na równej powierzchni.
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/f49d09b1e86b2f80.jpg)
Takie łączenie okazało się sztywne, wystarczające i nie przeszkadzało przy dalszym cięciu, które ze względu na niedopasowanie części nie mogło sie odbyć kawałkami.
Dodatkowo postanowiłem przekonstruować szkielet i zamiast mieć dzielona wodnicę, postanowiłem kleić wszystko partiami góra, dół (czyli z dzieloną wzdłużnicą). Wymagało to oczywiście innego pocięcia szkieletu i wycięcia szczelin w innych miejscach.
Poza tym pasowanie szkieletu wymagało kilku przemyśleń. Ponieważ części wodnicy i wzdłużnicy nie pasowały do siebie, jako bazę postanowiłem wziąc wręgi. Najpierw wyciąłem wszystkie i pociąłem na górę i dół (zamiast tego miały szczeliny). Następnie każdą wręgę przymierzałem do wodnicy i wzdłużnicy, zaznaczając ich zewnętrzne krawędzie. Tak wyznaczone punkty stanowiły dopiero podstawę do wycięcia wzdłużnicy i wodnicy.
Potem już było z górki. Sklejenie całości do kupy, dalsze pasowanie i szlifowanie szkieletu, aż wszystkie krawędzie łączenia wręg będą miały jedną linię. Nie obyło się bez przycinania przesunięć itp., ale szkielet zewnętrzne krawędzie miał już płaskie i wyprofilowane - czyli gotowe do oklejania.
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/15cbf04db85a4fd8.jpg)
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/c7b5f6d8837a0c56.jpg)
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/7e8ad06ee813e825.jpg)
Szkielet sklejałem w kolejności: górna część, pokład, dolna część.
Z pokładem dałem trochę ciała. W miejscu łączenia tektury na superglue powstała górka. Po naklejeniu pokładu usiłowałem ją zeszlifować papierem ściernym. Skończyło sie na tym, że wyciąłem kawałek pokładu, wkleiłem pasek papieru, pociągnąłem większą ilością superglue i dokładnie wyszlifowałem. Teraz jest gładki. To jeszcze nie jest pokład właściwy, widoczne będą tylko jego najbardziej zewnętrzne krawędzie. Przy burcie pokład miał mały uskok w dół. Nie jestem pewien dlaczego, ale też mam zamiar go zrobić.
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/7b52132c9ca0ef63.jpg)
W pokładzie i wzdłużnicy wyciąłem też otwór pod maszt, w celu ustawienia go w przyszłości pod właściwym kątem.
Z takim szkieletem oklejanie za proste nie będzie
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
No i przyszła pora na oklejanie.
Jak zwykle ostatnio w kolejności burty, dno (pokład już mam
![Smile :)](./images/smilies/icon_smile.gif)
Paski łączące przyklejam do części, a nie do szkieletu, żeby łączone części klejone były na pewno na wspólnej powierzchni (najmniejsza niedokładność w oklejaniu na wrędze z paskiem spowodowałaby schody).
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/929b30ff3ee67362.jpg)
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/35d019e9ece5da39.jpg)
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/22a78e053ccc9f4c.jpg)
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/9256410921b5bbd5.jpg)
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/116aef1ee0158579.jpg)
Proszę zwrócić uwagę na profilowanie burt w okolicach dziobu. Papier jest wystarczająco rozciągliwy, żeby dał się wyprofilować w "siodło", czyli profil wklęsło - wypukły. Wszystko jest formowane na sucho, beż żadnych ślin modelarskich, dodatkowego nawilżania, impregnowania itd.
Jedna ważna rzecz. Cały kadłub (burty i dno) oklejam częściami drukowanymi na brystolu i naklejanymi na drugą warstwę brystolu. Naklejam części butaprenem, smarując dokładnie obie powierzchnie. Niedokładne sklejenie spowoduje rozwarstwienie i pofalowanie poszycia.
Burty oklejone bez żadnych kłopotów. Pora na dno.
Rozpoczynam jak zwykle od środkowego, najbardziej prostokątnego elementu. Przykładam część do szkieletu tak, aby na obu burtach były identyczne ewentualne braki lub naddatki. Skalpelem z każdej strony zaznaczam miejsca, gdzie należy odciąć.
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/28a8bbdfd41c1846.jpg)
Po przyklejeniu spasowanie elementów wygląda tak:
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/5ede655754ee99bf.jpg)
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/824f1d4f4a3b7b37.jpg)
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/7a12aa43736633b4.jpg)
Chyba nieźle, wziąwszy pod uwagę, że skany mają zgodność z oryginałem na poziomie 1-2mm :-) a szkielet wygląda jak twórczość radosnego gnoma.
Resztę elementów poszycia dna potraktowałem po macoszemu (te 2 były klejone w celach pokazowych, aby pokazać jakie efekty uzyskuje się robiąc to precyzyjnie).
Cały kadłub i tak będę teraz dopiero traktował superglue, papierem ściernym, a może nawet szpachlą? A na to jeszcze farba.
Tak to wygląda teraz:
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/6d7a793b0eef2c44.jpg)
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/f573a4905c1840e8.jpg)
![Obrazek](http://kartonwork.pl/ftp/zdjecia/makulatura/Qn/Leutze/05226791e1691b2d.jpg)
Oklejanie kadłuba zajęło mi niecałe 5 godzin (szkielet mniej więcej tyle samo). Z naklejaniem, wycinaniem i pasowaniem części. Ale doprowadzenie go do wyglądu końcowego potrwa znacznie dłużej.
To na razie tyle. Może niedługo znów coś pokażę.