Grzegorz 75...nie nadarmo grafików 3d nazywa sie modelerami... on istnieje, choc tylko w wirtualnym swiecie, ale jednak, ma wszystkie wymiary, mozna go obracac ogladac z kazdej strony, kazda srubę w tym modelu musiałem wykonac - ty wycinasz gotowy kształt z plastiku a ja musze go najpierw stworzyc by wstawic na swoje miejsce i powiem ci cos... gdyby nie 3D to nie było by również modeli plastikowych i innych. . Uwazaj co chcesz, twoje prawo.
Moim zdaniem są to tylko rysunki i do modelarstwa tego nie można zaliczyć, ale nie ukrywam że nawet te rysunki robią na mnie ogromne wrażenie i o ile przedstawiają stuprocentową zgodność z oryginałami to mogą być doskonałą pomocą przy budowie modelu. Podejrzewam że po odpowiedniej obróbce mogą być także początkiem projektu modelu kartonowego ale w obecnej fazie są to tylko projekty a nie modele dlatego też temat przeniesiony do działu projektowego.
Jako dodatek do modelu , takiego realnego do sklejenia , piękna sprawa .
Coś podobnego planowała do dystrybucji wraz z wycinanką firma XXXXX w przypadku np. T- XX . Dyskietka z wizerunkiem 3D czołgu z możliwością obracania . Taki jak gdyby symulator czołgu , nie wiem dlaczego z tego zrezygnowali . Nie ma w ofercie tej opcji .
Nie podaję nazwy firmy ani modelu bo nie chcę zostać pozbawiony życia w przypadku ujawnienia tajemnicy handlowej .
Kliment .
Nie uczestniczyłeś przypadkiem w tego typu przedsięwzięciach ?
A mnie się podoba, ba uważam nawet że to modelarstwo.
Jako modelarz manualny i architekt z wykształcenia, a co za tym idzie również modelarz komputerowy mogę subiektywnie stwierdzić że to sie jak najbardziej kwalifikuje pod modelarstwo
Pracy przy tym dokładnie tyle samo o ile momentami nie więcej (w zależnosci od detalu),wymaga to stworzenia elementów od podstaw tylko przy użyciu innych narzędzi.
Przecież to nie są płaskie rysunki - wtedy moglibyśmy to nazywać rysowaniem czy szkicowaniem
Zgadzam się z GreyDot-em w kwestii jego oceny wykonania pojazdów z rodziny 7TP przez Klimenta - modelarz komputerowy to bardzo dobre określenie wykonanej pracy.
Moja ocena wynika z subiektywnego postrzegania przeze mnie bardzo szerokiej gamy działań twórczych jako modelarstwa - oczywiście przy jednoczesnym zrozumieniu odmiennych punktów widzenia tematu przez innych kolegów.
Kliment !
Biorąc pod uwagę efekty pracy nad rodziną 7TP pozostaje trzymać kciuku, abyś miał chęci, czas i możliwości na kolejne modele:
- moździerz na wózku do 7CP [chyba to był moździerz ?]
- rodzinę TK/TKS
- ciężarowe fiaty
- itd., itd., ... można puszczać fantazji bez końca.
Już wykonane oraz następne, nowe modele pozwoliłyby na wykonanie kolejnego kroku i stworzenie bardzo ciekawych historycznie dioram,
opartych o zdjęcia archiwalne i zdjęcia obecne.
W sprawie wydruku 3D, poproszę o ewentualny kontakt na priva.
Być może w niedalekiej przyszłości modelarstwo wirtualne będzie bardziej cenione niż to realne redukcyjne ... tak właśnie być może .
Dotychczas jednak modelarstwo redukcyjne rządzi się ściśle określonymi , dokładnie zdefiniowanymi zasadami , znanymi od dawna .
Chciałbym je tylko przypomnieć : http://pl.wikipedia.org/wiki/Modelarstwo_redukcyjne
Nie mam zamiaru niniejszym przypomnieniem podważać dorobku ani umiejętności modelarzy wirtualnych . Mam natomiast nadzieję że nikogo nie uraziłem .
Wujek .
P.S. Sprawa wydała mi się na tyle ważną że pozwoliłem sobie na powyższą refleksję .
nawiązując do wypowiedzi Wujka Andrzeja, przypomniał mi się artykuł ze Skrzydlatej Polski - przełom lat 70 i 80, w którym wypowiadał się modelarz (wtedy chyba 50-60 letni), budujący od podstaw, z drewna modele redukcyjne samolotów. Całkowicie zanegował on budowę modeli plastykowych z gotowych zestawów jako formę twórczości pretendująca do miana "modelarstwa".
Dziś takie stwierdzenie nie do pomyślenia, lecz wtedy nie było odosobnione wśród osób rozpoczynających zabawę z modelarstwem w latach 50 i 60, kiedy modele wtryskowe czy żywiczne w ogóle nie istniały.
Jako kilkunastoletni chłopak sklejający małe modelarze i modele KP,
poczułem się trochę tą wypowiedzią urażony, ponieważ modele plastykowe dawały mi sporo satysfakcji i zabawy, i wyglądały jak ... modele.
Budowa modeli od podstaw była wtedy z wielu przyczyn poza moim zasięgiem.
Dlatego też w przypadku modelarstwa wirtualnego, może nastąpić zjawisko analogiczne - wszystko jest tylko kwestią definicji,
a te jak widać na przykładzie ex-planety Pluton, w miarę pozyskiwania większej ilości danych mogą być modyfikowane.
Na tym kończę moje dalsze dywagacje na temat modelarstwa, bo odbiegamy od tematy wątku.
Dwuwymiarowy obraz przedstawiający trójwymiarowy obiekt, to nie modelarstwo, a grafika. W tym przypadku komputerowa. Model, to dla mnie przynajmniej, trójwymiarowy obiekt w rzeczywistym namacalnym świecie.
Pozdrawiam!
Piotr
Obraz jest wart tysiąca słów. Model wart jest miliona.