[R] Curtiss P-40M Warhawk 1/32 Hasegawa
Moderatorzy: kartonwork, Tempest, Edmund_Nita
[R] Curtiss P-40M Warhawk 1/32 Hasegawa
Jak do tego doszło nie wiem...
Budowa tytułowego modelu nie był nawet w dalszych planach, już nawet coś innego od dawna czekało wstępnie pociętego.
Miał być też wznowiony Mig-3, ale stwierdziłem, że to najgorsze gówno, jakie widziałem w 1/32 i szkoda każdej minuty zmarnowanej na niego, ot Trumpeter at it's worst.
Wyszło to w sumie tak, że ostatnio robiłem remanent "kolekcji" i zajrzałem do niego, czy idzie "do żyda", czy zostaje. I jakoś tak mi się spodobał, że dokupiłem brakujące dodatki i zacząłem coś dłubać.
A dłubię już od jakiś dwóch tygodni, nie kleję bo ten etap uznaję za przedwstępne przygotowania do klejenia. Z resztą kończy się 109D, młodemu skończyłem lotowskiego drima i zacząłem A380 Qatar, 1/144 oczywiście. Więc póki co, przy tym coś robię z doskoku.
Na początek poszedł kadłub z chłodnicami, w tym modelu na szczęście kokpit praktycznie można włożyć od spodu, do gotowego kadłuba.
Nie wiem co miał w głowie ktoś, kto zaprojektował taki podział kadłuba, to nie ma prawa dobrze wyglądać, zwłaszcza klejone wg. instrukcji. ogon sklejony w całość doklejony do kadłuba. Wiem, że dodając inny ogon do pudełka, mają inną wersję, ale już bez jaj...
Najpierw przyklejone połówki ogona do połówek kadłuba, wstępnie obrobione to, a po sklejeniu w całość, naprawione linie podziału i nitowania.
Na szczęście łączenie nie przebiega przez żadne linie pionowe.
Samo nitowanie też niekonsekwentne, zrobiona jedna linia przy liniach podziału, a już na środku każdego kawałka blachy jeśli tam było, nie. Więc w wersji dla ambitnych trzeba zaszpachlować istniejące nity, lub dorobić brakujące.
Nie widać na zdjęciu, ale od spodu usunięte są światła szykowe, były dopiero w późniejszym N.
Za to widać, jak ładnie mam pokrzywiony ten kadłub.
Chłodnice, a raczej wloty do nich, bo głownie o to chodzi. Jakoś tak wyszło, że wkleiłem z boku po kawałku miękkiej blaszki i ze szpachli zrobiłem tunele.
W modelu miałby kształt litery D, a nie O. Z tym też już kilka godzin się bawię. Wstępnie gotowe, po wklejeniu w kadłub, i sklejeniu jego połówek z przodu, znów trzeba będzie to poszpachlować i poszlifować, by pasowało do wlotu. Kolejne kilka godzin zabawy...
Widać, jak to sobie pociąłem, by mieć lepszy dostęp. W kadłubie też usunąłem pomocnicze wypusty, w które miał wchodzić moduł chłodnic.
Plan jest taki, by same chłodnice z wylotem wkleić dopiero, jak wlot będzie obrobiony na 100%, pewnie też po malowaniu.
Z dodatkowych nieistotnych informacji, tu mi uratował tyłek zakrzywiony okrągły pilnik, nie wiem jak bym to inaczej obrobił.
Same otwory na chłodnice wydają się jedynie o jakieś 10% za małe, względem rzeczywistości. Jeśli dobrze zinterpretowałem zdjęcia oryginalnych elementów.
Budowa tytułowego modelu nie był nawet w dalszych planach, już nawet coś innego od dawna czekało wstępnie pociętego.
Miał być też wznowiony Mig-3, ale stwierdziłem, że to najgorsze gówno, jakie widziałem w 1/32 i szkoda każdej minuty zmarnowanej na niego, ot Trumpeter at it's worst.
Wyszło to w sumie tak, że ostatnio robiłem remanent "kolekcji" i zajrzałem do niego, czy idzie "do żyda", czy zostaje. I jakoś tak mi się spodobał, że dokupiłem brakujące dodatki i zacząłem coś dłubać.
A dłubię już od jakiś dwóch tygodni, nie kleję bo ten etap uznaję za przedwstępne przygotowania do klejenia. Z resztą kończy się 109D, młodemu skończyłem lotowskiego drima i zacząłem A380 Qatar, 1/144 oczywiście. Więc póki co, przy tym coś robię z doskoku.
Na początek poszedł kadłub z chłodnicami, w tym modelu na szczęście kokpit praktycznie można włożyć od spodu, do gotowego kadłuba.
Nie wiem co miał w głowie ktoś, kto zaprojektował taki podział kadłuba, to nie ma prawa dobrze wyglądać, zwłaszcza klejone wg. instrukcji. ogon sklejony w całość doklejony do kadłuba. Wiem, że dodając inny ogon do pudełka, mają inną wersję, ale już bez jaj...
Najpierw przyklejone połówki ogona do połówek kadłuba, wstępnie obrobione to, a po sklejeniu w całość, naprawione linie podziału i nitowania.
Na szczęście łączenie nie przebiega przez żadne linie pionowe.
Samo nitowanie też niekonsekwentne, zrobiona jedna linia przy liniach podziału, a już na środku każdego kawałka blachy jeśli tam było, nie. Więc w wersji dla ambitnych trzeba zaszpachlować istniejące nity, lub dorobić brakujące.
Nie widać na zdjęciu, ale od spodu usunięte są światła szykowe, były dopiero w późniejszym N.
Za to widać, jak ładnie mam pokrzywiony ten kadłub.
Chłodnice, a raczej wloty do nich, bo głownie o to chodzi. Jakoś tak wyszło, że wkleiłem z boku po kawałku miękkiej blaszki i ze szpachli zrobiłem tunele.
W modelu miałby kształt litery D, a nie O. Z tym też już kilka godzin się bawię. Wstępnie gotowe, po wklejeniu w kadłub, i sklejeniu jego połówek z przodu, znów trzeba będzie to poszpachlować i poszlifować, by pasowało do wlotu. Kolejne kilka godzin zabawy...
Widać, jak to sobie pociąłem, by mieć lepszy dostęp. W kadłubie też usunąłem pomocnicze wypusty, w które miał wchodzić moduł chłodnic.
Plan jest taki, by same chłodnice z wylotem wkleić dopiero, jak wlot będzie obrobiony na 100%, pewnie też po malowaniu.
Z dodatkowych nieistotnych informacji, tu mi uratował tyłek zakrzywiony okrągły pilnik, nie wiem jak bym to inaczej obrobił.
Same otwory na chłodnice wydają się jedynie o jakieś 10% za małe, względem rzeczywistości. Jeśli dobrze zinterpretowałem zdjęcia oryginalnych elementów.
Re: [R] Curtiss P-40M Warhawk 1/32 Hasegawa
Robiłem ten model w wersji E. Parę moich uwag. Ja kleiłem te przystawki ogonowe do kadłuba i dopiero kadłub razem.
Narobiłeś się z chłodnicami a widać będzie nic. Zwróć uwagę na element zamykający z przodu te wloty. Od wewnątrz powstaje duży próg.
W sklejony kadłub wkleiłem rozpórkę /trzeba wyczaić miejsce/ wtedy sklei się ze skrzydłami prawie bez szpachli.
Jeżeli linki antenowe idą od skrzydeł / nie wiem jak w Twoim/ warto dorobić uchwyty do nich.
Ja swojego po nitowałem, wglądało to lepiej moim zdaniem.
Jak coś jeszcze sobie przypomnę to napiszę.
Narobiłeś się z chłodnicami a widać będzie nic. Zwróć uwagę na element zamykający z przodu te wloty. Od wewnątrz powstaje duży próg.
W sklejony kadłub wkleiłem rozpórkę /trzeba wyczaić miejsce/ wtedy sklei się ze skrzydłami prawie bez szpachli.
Jeżeli linki antenowe idą od skrzydeł / nie wiem jak w Twoim/ warto dorobić uchwyty do nich.
Ja swojego po nitowałem, wglądało to lepiej moim zdaniem.
Jak coś jeszcze sobie przypomnę to napiszę.
Pozdrawiam Marek - sklejacz fabrycznych części,przeznaczonych do samodzielnego montażu.
Re: [R] Curtiss P-40M Warhawk 1/32 Hasegawa
Pamiętam Twojego E i bardzo mi się podobał. Uwagi zawsze w cenie, zwłaszcza przed, a nie po.
Może zagmatwałem, ale tak właśnie kleiłem kadłub, połówki kadłuba w całość i dopiero do siebie. Może mam wadliwy egzemplarz, ale się wczoraj namęczyłem se sklejeniem przodu kadłuba, tak to pokrzywione.
Z tymi wlotami to tylko chciałem zrobić poza ustrojowo płynne przejście elementów wlotu w boki kadłuba. A wyszło jak zwykle, jak to chyba lubię. I fakt, narobiłem się, a do końca jeszcze daleka droga. Mam nadzieję, że jednak coś będzie widać.
Ze skrzydłami mam problem w dwóch płaszczyznach, poza rozpórką w kadłubie, musiałbym dać w płacie. Wstępnie się przymierzam do zrobienia tego, jak w Ms.406. Góra płatów do kadłuba, dokładnie po kawałku, a potem spód.
Nitowanie. Nie kuś, bo nie lubię tego mocno. Może jeszcze nie opanowałem. Przyklejam coś, co ma robić za linijkę i od tego jadę. To co brakuje, może wystarczy wg. narysowanych ołówkiem linii. Przemyślę, ale to kawał nielubianej roboty.
Moja pierwsza Has, czy to jakiś ich gorszy model, czy standard? Wygląd niemal jak Tamka, zwłaszcza spód centropłata, a pasowanie...
Dziwne, że u mnie też jest ten uskok u góry wlotu, przecież to inny kadłub.
Może zagmatwałem, ale tak właśnie kleiłem kadłub, połówki kadłuba w całość i dopiero do siebie. Może mam wadliwy egzemplarz, ale się wczoraj namęczyłem se sklejeniem przodu kadłuba, tak to pokrzywione.
Z tymi wlotami to tylko chciałem zrobić poza ustrojowo płynne przejście elementów wlotu w boki kadłuba. A wyszło jak zwykle, jak to chyba lubię. I fakt, narobiłem się, a do końca jeszcze daleka droga. Mam nadzieję, że jednak coś będzie widać.
Ze skrzydłami mam problem w dwóch płaszczyznach, poza rozpórką w kadłubie, musiałbym dać w płacie. Wstępnie się przymierzam do zrobienia tego, jak w Ms.406. Góra płatów do kadłuba, dokładnie po kawałku, a potem spód.
Nitowanie. Nie kuś, bo nie lubię tego mocno. Może jeszcze nie opanowałem. Przyklejam coś, co ma robić za linijkę i od tego jadę. To co brakuje, może wystarczy wg. narysowanych ołówkiem linii. Przemyślę, ale to kawał nielubianej roboty.
Moja pierwsza Has, czy to jakiś ich gorszy model, czy standard? Wygląd niemal jak Tamka, zwłaszcza spód centropłata, a pasowanie...
Dziwne, że u mnie też jest ten uskok u góry wlotu, przecież to inny kadłub.
Re: [R] Curtiss P-40M Warhawk 1/32 Hasegawa
Każde uwagi, czy po czy przed są cenne, jeżeli są zasadne i konstruktywne - uwagi po mogą być pomocne do ewentualnych jeszcze możliwych poprawek lub służyć pomocą dla tych, którzy w przyszłości będą sklejać dany model.
W relacjach kartonowych taką dobrą tradycją i w dobrym tonie było na początku relacji pokazywanie okładki sklejanego modelu, aby było wiadomo co będzie klejone.
Widzę po raz kolejny, że rozpoczynasz relację i nie pokazujesz pudełka i ewentualnie w jakim malowaniu będzie model - mnie to oczywiście "gancegal" będzie jeszcze ciekawiej, ale może już ktoś na tym etapie chciałby wiedzieć jakie to właśnie malowanie będzie ?
Tak się tylko zapytam - kleisz ten model i malowanie będzie "okładkowe", czy inne ?
https://www.mojehobby.pl/products/P-40M ... 25018.html
W relacjach kartonowych taką dobrą tradycją i w dobrym tonie było na początku relacji pokazywanie okładki sklejanego modelu, aby było wiadomo co będzie klejone.
Widzę po raz kolejny, że rozpoczynasz relację i nie pokazujesz pudełka i ewentualnie w jakim malowaniu będzie model - mnie to oczywiście "gancegal" będzie jeszcze ciekawiej, ale może już ktoś na tym etapie chciałby wiedzieć jakie to właśnie malowanie będzie ?
Tak się tylko zapytam - kleisz ten model i malowanie będzie "okładkowe", czy inne ?
https://www.mojehobby.pl/products/P-40M ... 25018.html
Re: [R] Curtiss P-40M Warhawk 1/32 Hasegawa
Chyba rzeczywiście trafił Ci się jakiś felerny. U mnie skrzydła po wklejeniu wnęk podwozia złożyły się przyzwoicie. Żadnego zwichrowania.
Kadłub jest w każdym pudle taki sam zmieniają się tylko wklejki/ doklejki i oszklenie i wydechy.
Hasegawa zawsze wygląda fajnie w pudełku / delikatne linie itp/ ale czasami trzeba popracować nad spasowaniem. I tak wolę starą Hase niż trumpka.
Uważam że warto po nitować. Po malowaniu podkładem delikatnie przepolerować szmatką, wtedy się ładnie zasklepią i nie rażą p oczach.
Kadłub jest w każdym pudle taki sam zmieniają się tylko wklejki/ doklejki i oszklenie i wydechy.
Hasegawa zawsze wygląda fajnie w pudełku / delikatne linie itp/ ale czasami trzeba popracować nad spasowaniem. I tak wolę starą Hase niż trumpka.
Uważam że warto po nitować. Po malowaniu podkładem delikatnie przepolerować szmatką, wtedy się ładnie zasklepią i nie rażą p oczach.
Pozdrawiam Marek - sklejacz fabrycznych części,przeznaczonych do samodzielnego montażu.
Re: [R] Curtiss P-40M Warhawk 1/32 Hasegawa
Tak, ma być pudełkowe i z tego wypustu, z resztą to chyba jedyny M Hasegawy, ale to jeszcze nie jest na 100% pewne. O malowaniu będzie, jak się do niego zbliżę.
Uwagi po to można se... Co z nimi ma się zrobić, poprawiać zrobiony model, czy bardziej wiedzieć, na ile się go spartoliło?
Takie niby pomogłem, ale nie do końca.
Nie chce mi się sięgać do pudła, ale te charakterystyczne dla M panele przed wydechami są już na kadłubie. Więc teoretycznie jest inny, a pewnie to samo z miejscem na nie. Coraz bardziej mnie przekonujesz do nitowania.
A z Trmupkiem nie chcę mieć odczynienia, masowa tandeta w sam raz do zastosowania wszelkich technik, promowanych przez AK, by każdy model wyglądał, jak milion innych, niepodobnych do realnego obiektu.
Uwagi po to można se... Co z nimi ma się zrobić, poprawiać zrobiony model, czy bardziej wiedzieć, na ile się go spartoliło?
Takie niby pomogłem, ale nie do końca.
Nie chce mi się sięgać do pudła, ale te charakterystyczne dla M panele przed wydechami są już na kadłubie. Więc teoretycznie jest inny, a pewnie to samo z miejscem na nie. Coraz bardziej mnie przekonujesz do nitowania.
A z Trmupkiem nie chcę mieć odczynienia, masowa tandeta w sam raz do zastosowania wszelkich technik, promowanych przez AK, by każdy model wyglądał, jak milion innych, niepodobnych do realnego obiektu.
Re: [R] Curtiss P-40M Warhawk 1/32 Hasegawa
Chodzi raczej o toSicore pisze:Uwagi po to można se... Co z nimi ma się zrobić, poprawiać zrobiony model, czy bardziej wiedzieć, na ile się go spartoliło?
Takie niby pomogłem, ale nie do końca.
Sztuk 4 pisze:lub służyć pomocą dla tych, którzy w przyszłości będą sklejać dany model
Re: [R] Curtiss P-40M Warhawk 1/32 Hasegawa
Chodzi mi oto że w każdym pudle jest ten sam kadłub /E,M,N,K/ dlatego Hasegawa nie robi wersji z Merlinem bo trzeba by zmienić kadłub.
Zmianę wersji uzyskujemy przez wklejenie odpowiednich elementów.
Nituj, nituj; spodoba Ci się ta robota.
Zmianę wersji uzyskujemy przez wklejenie odpowiednich elementów.
Nituj, nituj; spodoba Ci się ta robota.
Pozdrawiam Marek - sklejacz fabrycznych części,przeznaczonych do samodzielnego montażu.
Re: [R] Curtiss P-40M Warhawk 1/32 Hasegawa
Sicore, ale dlaczego od razu zakładasz, że ewentualne uwagi PO muszą być takimi, które mówią o błędach - wcale tak nie musi być, bo mogą dotyczyć rzeczy, które można dodać, czy poprawić nawet po skończeniu modelu.
No dobra to działaj dalej, bo temat jest ciekawy - zawsze relacja ze sklejania modelu plastikowego w skali 1:32 jest taką, którą warto odwiedzać.
No dobra to działaj dalej, bo temat jest ciekawy - zawsze relacja ze sklejania modelu plastikowego w skali 1:32 jest taką, którą warto odwiedzać.
Re: [R] Curtiss P-40M Warhawk 1/32 Hasegawa
Kolejny tydzień przy tym modelu, to dalsze szpachlowanie i szlifowanie kanałów dolotowych. Głównie to, bo zacząłem też inny fragment, gdzie dla odmiany było tylko szlifowanie i frezowanie.
Trochę lipa pokazać jeden element, ale narobiłem się przy tym. Choć to zapewne był kawał nikomu niepotrzebnej roboty. Tak czy owak jestem dumny z siebie
Od przodu widać uskok, o którym wspominał Marek, widać ile szpachli poszło, by to dopasować do frontu.
Teraz pora przykleić ten front, zalać połączenie minimalną ilością płynnej szpachli i zrobić ostatnie poprawki.
Mam nadzieję, że większa ilość podkładu, a potem farby ładnie to wygładzi.
Trochę lipa pokazać jeden element, ale narobiłem się przy tym. Choć to zapewne był kawał nikomu niepotrzebnej roboty. Tak czy owak jestem dumny z siebie
Od przodu widać uskok, o którym wspominał Marek, widać ile szpachli poszło, by to dopasować do frontu.
Teraz pora przykleić ten front, zalać połączenie minimalną ilością płynnej szpachli i zrobić ostatnie poprawki.
Mam nadzieję, że większa ilość podkładu, a potem farby ładnie to wygładzi.