Pora pokazać coś aktualnego, nad czym siedzę jakoś od początku roku. Tytułowa Cobra od SH w wersji Hi-Tech, czyli z masą żywic i blaszek w 1/32.
Dokładniej jest to plastik ICM z dodatkami SH. Bez nich model co najwyżej ok, z nimi już się robi ciekawiej.
Nie to by tyle z tym było roboty, po prostu mało czasu w tym roku. Jak gdzieś wspominałem, jakieś prace budowlane, ferie i lato mnie prawie nie ma, więc kilka miesięcy wypada z kalendarza.
A w sumie było z tym od cholery roboty...
Standardowo, nie wiem czemu go zacząłem, pewnie mój fetysz żywic, zwłaszcza 3D ostatnimi czasy. Chyba przyszła żywiczna głowica i się zaczęło, coś dłubnęło, coś ucięło i zaraz kadłub zlepiony.
Zacząłem od kadłuba, najpierw przykleić do połówek przód i ogon, zrobić przedział przekładni głównej i zlepić to w całość.
Zaskakująco dobrze spasowany, choć dopasować te elementy, tak by wyglądały jako całość, chwilę potrwało. Tzn, by połączenie wyglądało, jak inne linie podziału, ani zalane ani grubsze.
Nawet nie robiłem zdjęcia przekładni, ot sklejona, pomalowana i pobrudzona, nic z niej praktycznie nie widać.
Minusem jest cholernie miękki plastik.Niby łatwo się tnie i obrabia, ale jakikolwiek zły ruch i już szpachlujemy rysy i sztukujemy ucięty kawałek kadłuba.
Blaszka z SH, wgnieciona, jak w oryginale. Choć oryginalnie siatka była tak drobna, że można by pominąć, ot takie uproszczenie.
Blaszki za silnikiem z SH, w duży wlot na boku wkleiłem jakąś siatkę, bo to co dali przypominało blachę perforowaną.
Panele z boku przekładni, te z wlotem do silnika są oddzielne, więc resztę linii podziału masek silnika trzeba było pogrubić, by wyglądało to w miarę jednolicie. Może za mocno, ale przez miękki plastik tak wyszło.
Jak ktoś lubi pootwierane, to Reskit wypuścił drukowany przedział z przekładnią i panelami, całkiem zacny.
Od spodu idzie później duży kawał poszycia, teraz jest świetny dostęp do wnętrza kadłuba.
To pomarańczowe, to podstawa wieżyczki z Metalic Details. Poprzerabiałem okolice tak, by nie miała luzu i nie wpadała do kadłuba, ale przedobrzyłem. Chciałem dodatkowo uszczelnić od tyłu, by mi syf tędy się nie odstał do kabiny, gdzieś podciekł klej i jest na stałe.
Żywiczne elementy kokpitu z zestawu. Pomarańczowe to druk 3D.
Szkoda, że poduszki na oparciach foteli nie są oddzielne, łatwiej by się malowało, ale wiem, że wtedy fotele byłyby za delikatne i łatwe do połamania w trakcie prac. Fotel pilota, ten po prawej, wg modelu ma być przyklejony tylko tymi dwoma nóżkami z tyłu.
Praktycznie cały kokpit to żywica z modelu.
Wklejona wanna kokpitu. Widać po bokach pudła na środku żywiczne poszerzenie plastikowego elementu. Parapety mocno pocienione, strasznie toporne były. Na tylnej ściance moja nieudolna rekonstrukcja fragmentu maty wygłuszającej. W modelu było tam w niej wycięcie i jakaś niby wiązka, co jej nie powinno być.
Nad kokpitem dodana siatka wlotu do chłodnicy klimy, pocienione poszycie i wklejona od środka. W modelu w otwór się wklejało kawałek plastiku z słabą imitacją siatki.
Podłoga z blaszki Edka.
Kolejna wersja wlotu do silnika. Najdrobniejsza siatka, jaką udało mi się kupić i ugnieść. A i tak pękła w dwóch miejscach. Plus dodana ramka i zaszpachlowane wokół blaszki z tyłu, tam powinno być gładko.
Wloty w stronę ogona przerobione. W modelu skierowane do środka. Wypełnione, wycięte dziury z tyłu, a potem standard, szpachla, szlif, szpachla, szlif...
Kokpit prawie sklejony. Z tyłu usunąłem matę wygłuszającą i dałem z Quinta. Obszycie z taśmy 0,5 albo 0,7mm, nie pamiętam, chyba nawet nie malowałem.
Przy okazji przesunąłem pudło związane z klimą do bocznej ścianki. Przez to musiałem przedłużyć rurę od klimy do fotela.
Za to rury dostały obejmy i pokrętła od zaworów.
Tablice i panele też od Quinta.
Po fakcie stwierdziłem, że w sumie mogłem też poprawić kształt tego pudła, za późno.
Zabawy z malowaniem foteli co nie miara. Dwa kolory materiału do pomalowania, wycieniowania i brudzenia. Sam fotel wycieniować i pomalować, a na koniec zamaskować do malowania taśm wokół paneli balistycznych.
Na obecną chwilę, nie licząc kokpitu, to chyba większość podzespołów mam gotowe do malowania, tylko zdjęć nie porobiłem.
I sorry za zdjęcia, teraz przed obróbką widzę, jak słabe są. Do następnych już wygrzebię statyw i dodatkowe światło.
Dla usprawiedliwienia, jak się ma mało czasu na hobby, to albo klejenie, albo prowadzenie relacji i modelarstwo teoretyczne.