Witam.
Jakiś czas temu widziałem się ze znajomym, o którym wiem, że śledzi moją relację. Zgadnijcie, co powiedział, jak mnie zobaczył?
„Ostał się ino szkielet”
Hm… a cóż ja Mu mogłem odpowiedzieć? Niewiele miałem na swoje usprawiedliwienie… relację znalazłem dopiero na szesnastej stronie…
Ale łatwo się nie poddam.
Prace projektowe nad pokładami zakończone. Kilka słów wyjaśnienia:
Każdy pokład składa się z dwóch elementów, sklejonych razem. Ma to na celu jak najwierniejsze oddanie uskoku, który biegł wokół pokładu. O ile pamiętam, podobne rozwiązanie zastosował Vivit w swoim Nelsonie.
Po miesiącach walki z dokumentacją, którą zebrałem, komputerem i drukarką, a także czasem (lub raczej jego brakiem), mogłem wreszcie powiedzieć – pokłady gotowe. Na razie w formie 2D – oceńcie sami:
Z biura konstrukcyjnego wracamy do stoczni.
Po naklejeniu pokładów na brystol (tak, żeby miały wymagane 0,5 mm), pierwszą rzeczą, jaką zrobiłem, było wycięcie wszystkich otworów (zejściówka, kotwiczenie komina, wież i wyrzutni torpedowych, maszt oraz łańcuchy kotwiczne), a następnie zaimpregnowanie ich SuperGlutem. Wycinałem AK-3 (odcinki proste) oraz odpowiednio zaostrzonymi igłami lekarskimi (otwory okrągłe).
Dalej – wycięcie pokładów (przy wcześniej przygotowanych szablonach), impregnacja krawędzi i szlifowanie.
Zostało jeszcze zaznaczenie (nakłucie) otworów pod słupki relingu, oraz właściwe uformowanie (wygięcie) pokładów. Jak wiadomo, w przekroju poprzecznym nie były one proste, ale miały kształt lekkiego łuku. Jak to zrobić? Mam pewien pomysł, ale czy okaże się dobry – zobaczymy.
Wstępna przymiarka pokładów:
origami pisze:Z ciekawością czekam na gotowe elementy.
A proszę bardzo:
To jest winda (czy też żurawik) służący do opuszczania trału przeciwminowego. Bardzo charakterystyczny element – każdy z niszczycieli klasy Kagero miał dwa takie urządzenia zamontowane na pokładzie rufowym.
Zrobiłem ją na próbę – chciałem zobaczyć, jak dam sobie radę z tak małymi elementami. Wyszło – wydaje mi się – całkiem nieźle.
Nie mogłem się powstrzymać, żeby nie przymierzyć jej do pokładu:
Na razie trzymam się w założeniach modelu kartonowego – na 77 elementów, z których składa się ta winda, tylko dwa nie są z papieru.
Następne w kolejce – burty.
Do zobaczenia.