Tempest pisze: sob lut 01 2025, 23:12
... ta szlifierka do wielu innych celów się także przydaje, przecież nie kupiłem jej po to aby zeszlifować tę linijkę.
Clara non sunt interpretanda
Tempest, to zazdrość, że nie mam takiej
Tempest pisze: sob lut 01 2025, 0:01
a czy te Vallejo po pięciu LATACH (...) też uda się wykorzystać po zakropleniu kilku kropli H2O ?
Rozmieszane na kawałku papieru do pieczenia, położonym w pudełku po pinezkach, na podlanym wodą ręczniku papierowym (czyli tzw. mokrej palecie ). Nie ma szans. Po miesiącu, jak sE zapomnę podlać wodą ręcznika papierowego, to nie ma szans.
W ogóle przestałem zawracać sobie głowę robieniem na zapas farby do retuszu. Mieszam na bieżąco, jak potrzebuję. A ta "mokra paleta" to zapas na parę dni w praktyce. I super się ta metoda sprawdza. Jak mniemam. Choć mogę się mylić.
Pomimo porannej wtopy z rotundą (wątek "Modele na niedziele") postanowiłem dokleić ten paseczek części skrzydła który niefortunnie kiedyś udało mi się odciąć. Przykleić klejem w płynie ale aby te dwa kawałki kartonu nie przykleiły się do podłoża musiałem użyć jakiegoś materiału którego klej się nie ima i użyłem do tego kawałka plexi. Chciałem uniknąć ewentualnego uszkodzenia powierzchni plexi kiedy po zakończeniu tej roboty będzie leżakować gdzieś wśród wszelakich modelarskich gratów na stole czy w szafie więc dorobiłem kartonową przykrywkę. Od spodu jest jeszcze folia ochronna. Na raty to doklejam, paseczek kartonu dociskam patyczkiem z kulką kleju Microscale Kristal Clear ale chyba już wysuszył się bo lepkość nie jest już taka jak w momencie skonstruowania tego przyrządu więc nowa kulka kleju na czubku schnie ale tym razem jest to klej introligatorski Magic bo po wyschnięciu tworzy taką elastyczną spoinę, no nie chciało mi się lecieć na piętro i szukać tego cleara.
No i pokusiło mnie aby doszlifować tę linijkę i poprzez zbyt mocne jej dociśnięcie do tarczki ta prysła, w twarz kawałki mi wystrzeliły i na szczęście pracowałem w okularach bo moja kariera modelarska mogła się dziś zakończyć niespodziewanie. Zawsze w okularach takie roboty należy wykonywać nawet jeśli ktoś ma sokoli wzrok.
Wczoraj zacząłem a dziś skończyłem - choć nie wiem czy jeszcze nie będzie potrzebna jakaś modyfikacja koloru - dobór farbki do retuszu. Wybrany lata temu Humbrol H30 to śmierdzidło a ja na dole domu w jadalni teraz pracuję* i nie chcę tu smrodzić więc zupełnie przypadkiem szukając czegoś w szafie znalazłem kilka starych Pactr z których część już zgęstniała ale 112 Russian Armor Green i Dark Ghost Grey o numerze 41 nie uległy temu procesowi i po wymieszaniu wydaje mi się, że można taki kolor zastosować. Ten na dole to 112 prosto z buteleczki a ten powyżej to 112 + 41 w proporcji dobranej na oko ale większość to ruski zielony.
Odcięty niefortunnie pasek kartonu doklejony co na zdjęciu w ramce w prawym dolnym rogu niezbyt dobrze widać, kolor retuszu zmodyfikowany jakimś nie tyle czerwonym co różowym. Nie widzę zbytniej różnicy w stosunku do koloru przed modyfikacją ale była okazja aby wystrugać sobie mieszadełko łatwiejsze w czyszczeniu niż tamijowska szpatułka choć ona dobrze się sprawdza do nakładanie farby a także do stworzenia mojej "mokrej palety" tak jak ją rozumiem. Zobaczymy czy jutro ta farba będzie zaschnięta czy też nie.
Ostatnio zmieniony pt lut 07 2025, 0:19 przez Tempest, łącznie zmieniany 1 raz.
Miałem z wieczora poczynić wielkie postępy ale po nacięciu i wydrapaniu tych kilku linii pomimo zastosowania zasłony na lampkę, patrząc przez lupę na ten biały, oświetlony kartonik widzę teraz w oku "jasność", więc sobie tylko trochę popiszę. Chyba muszę zacząć pracować na drugą zmianę a z rana zajmować się modelarstwem. No i to zeszlifowanie linijki nie przyniosło zbytniego polepszenia nacinania a nawet utrudniło bo ostrze nożyka wjechało mi ze dwa razy na tę zeszlifowaną krawędź. Podobnie do oczyszczenia rowków z wydrapanych ścinków ten znaleziony podczas poszukiwania zapasowych ostrzy Olfy pędzelek z maszynki do golenia też nie okazał się idealny, zapewne zwykły pędzel dla przedszkolaka zrobiony ze szczeciny że to tak nazwę byłby lepszy. Na razie nie ma już rowków do wydrapania więc sprawdzę to zapewne kiedyś w przyszłości. eXperymentować trzeba.
Ale się wziąłeś za robotę. Jak nie Ty
Pamiętam taki film z Nicole Kidman "Inawzja" (czwarty chyba remake pomysłu pn. inwazja porywaczy ciał). Zaczynam się martwić
Tempest pisze: wt lut 04 2025, 14:51
Zobaczymy czy jutro ta farba będzie zaschnięta czy też nie.
Zależy jaka to farba. Jak pactra to prawdopodobnie będzie zaschnięta
Tempest pisze: wt lut 04 2025, 19:41
do oczyszczenia rowków
ale po co tak komplikować. Nacinasz, wydrapujesz tą żółtą olfą (wg mnie idealna do tego) i tyle.
Tempest pisze:...postanowienie noworoczne, że codziennie pół godziny dla modelarstwa...
A pędzelkiem te wszystkie wydłubane paprochy z papierka zgarniałem i to co pozostało w rowku. Lubię sobie utrudniać robotę chyba bo można było palcem zgarnąć ale ten przypadkiem znaleziony pędzelek tak fajnie wyglądał
Nie chciałem się wymądrzać bo sądziłem, że wiesz o tym, że aluminiowa linijka jest podatna na ostrze skalpela jak kostka masła. Dlatego ja używam stalowych ale bez przyklejonej podkładki są bardziej podatne na ślizganie niż linijka aluminiowa.
Używam tak aluminiowych jak i stalowych, ta aluminiowa bez zeszlifowania jak dobrze i ostrożnie prowadzi się ostrze ma małe szanse na zarysowanie, stalową podczas cięcia i chwili rozkojarzenia też udało mi się czasami "naciąć".