Witam Kolegów
Szczerze mówiąc nie spodziewałem się takiego odzewu po ostatnim wpisie i za wszystkie odpowiedzi dziękuję bardzo.

Postaram się do tego ustosunkować. Według mnie projekt „Małego Modelarza” w oparciu o który buduję swój model dzieli cała epoka od modelu „Fly Model” na który powołuje się kolega Sztuk4. W nowym modelu wiele rzeczy jest na pewno zaprojektowanych lepiej i bardziej szczegółowo. Na pewno oddają one zdecydowanie wierniej i doskonalej elementy T-72 niż starszy, bardziej uproszczony i na pewno znacznie prymitywniejszy projekt „MM”. Ale cóż, takie kiedyś były czasy i możliwości. A za projektem z „Małego Modelarza” stoi przecież sentymentalna historia z dzieciństwa w stylu

„...i tak to się zaczęło...”.

Tego pominąć nie można.

Sprawdziłem opis budowy w wycinance i zrobiłem wszystko zgodnie z tym, jak to zaprojektował autor. Ma to może kiepskie odwzorowanie w rzeczywistości, ale jest zgodnie z opisem. Z pewnością moim błędem jest to, że nie weryfikowałem dokładnie projektu. Na marginesie, to nie jestem pewien, czy wycinanka „Fly Model”,pomimo swojego tytułu pokazuje taki sam pojazd jak ten z „Małego Modelarza”. Tamten pojazd bardziej przypomina rosyjskie T-72A, albo T-72B1 niż polskiego T-72M który był w „Małym Modelarzu”. Poniżej zdjęcia z mojej budowy, które wskazują, że pozycje obsady gniazd wahaczy, a także odbojników tychże wahaczy wykluczają zamontowanie pierwszego wahacza i osi koła pojazdu w tym projekcie w inny sposób.

Gdybym dziś budował ten model zapewne przesunął bym do tyłu, aż do styku z następnym gniazdo obsady pierwszego wahacza w kadłubie i to rozwiązało by wszystkie kłopoty. Cóż, mądry Polak po szkodzie.

Pozostaje jeszcze możliwość zaproponowana przez Laszlika, czyli przesunięcie do przodu koła napinającego. Jest tam faktycznie jeszcze ok 3mm miejsca, choć jednocześnie spowoduje to przesunięcie się koła do przodu i do góry, co jeśli tylko nie utrudni prowadzenia gąsienicy w kontekście miejsca pomiędzy kołem a wewnętrzną powierzchnią błotnika jest rozwiązaniem do przemyślenia.
Ja ze swej strony, jako rozwiązanie najmniej inwazyjne, choć zapewne nie doskonałe wybiorę skrócenie pierwszego wahacza, tak aby wcisnąć koło nośne tuż za kołem napinającym. Cóż, nie wiem nadal, gdzie popełniłem błąd ale coś trzeba zrobić.

Mam nadzieję, że przeróbki nie zdemolują mi pojazdu tak bardzo, że nie będzie chciał stać o własnych siłach na kołach. Bo z budowy mimo wszystko nie zamierzam rezygnować.
Na koniec jeszcze jedna dygresja. Otóż szykując się do budowy tego modelu szukałem na forach relacji z budowy właśnie tego „Mało Modelarzowego” czołgu i poza tym, że to dobry projekt innych relacji z budowy nie udało mi się odnaleźć. Znalazłem za to relacje z budowy PT-91 „Twardy” z „Małych Modelarzy”. I mnóstwo uwag na temat tego, że projekt ma właśnie kiepsko zaprojektowane podwozie i koła napędowe, że są w złych miejscach, że nic tam nie pasuje. Teraz widzę, jak na mitach z mojej młodości dawnej też pojawiają się rysy. Kolega b_milek napisał, że jego T-72 umarł ze starości nie dokończony, ja więc swojego zamierzam doprowadzić do końca.
Pozdrawiam i mam nadzieję, że do zobaczenia wkrótce.
