

Zawsze imponowały mi doskonale wykonane modele żaglowców, jednocześnie przerażając ilością detali oraz misternego olinowania. Jednak jak tylko zobaczyłem ten model uznałem, ze to może być dobry model na start biorąc pod uwagę jego wielkość i ilość masztów

Zatem zakupiłem model wraz z kompletem dodatków, aby zminimalizować ryzyko porażki i zacząłem zabawę. Szkielet zacząłem oklejać podposzyciem poprzecznym, wklejając na początku co drugi pasek, aby uniknąć nawarstwiania się błędów związanych z niedokładnym wycinaniem


Oklejony kadłub prezentował się następująco - póki co symetria akceptowalna:




Podposzycie podłużne zacząłem oklejać dociskając do siebie poszczególne elementy. Nie był to najlepszy pomysł, ponieważ każdy pasek był pomniejszony o grubość wiązki lasera i w pewnym momencie nastąpił rozjazd między podposzyciami:


Od tego momentu zacząłem podążać już za liniami nadrukowanymi na podposzyciu poprzecznym i nie przejmując się szczelinami:

Końce elementów w okolicy rufy sfazowałem, tak aby podposzycie gładko przechodziło na wręgę:

Całość po oklejeniu:






Podkład natrasowałem igłą, tak aby podkreślić pojedyncze deski:

Po przymierzeniu pokładu do modelu okazało się, że element wycinany laserowo ma trochę inny kształt niż element w wycinance, przez co powstał rozjazd ok. 0,5mm w okolicy dziobu:


Poradziłem sobie z tym wklejając paski tektury i odpowiednio je szlifując:


Po tym zabiegu mogłem dokleić resztę pokładów oraz podposzycia:






Pozdrawiam!