Prezentuje efekty pracy ostatnich miesięcy. Model wykopany ze starych zbiorów z lat 90-tych. Był w komplecie z F-86 Sabre (ale tego modelu nie posiadam i nie kleiłem w przeszłości). Model opracowany dość dobrze, miałem problem ze statecznikiem pionowym, gdzie jedna z wręg (dokładnie 10C)była za duża. Do łączenia elementów kadłuba użyłem pasków a nie jak w wycinance 2 wręgi na wałek. Korzystałem z owiewki z AERO GLASS (Gomix), nie była idealna. Trochę za szeroka i trochę za długa. Próby tłoczenia własnej nie udały się dlatego została Generalnie model bardzo przyjemny i fajnie opracowany jak inne stare Fly model z epoki. Zapraszam do oglądania!
Dziękuję za komentarze. Linkę zmienię, muszę znaleźć jakiś lepszy materiał. Co do jej umocowania, to widziałem że część zdjęć ma umocowanie do kadłuba. Ale znalazłem też wiele fotek gdzie linka zamocowana jest jak poniżej i tak też jest w instrukcji modelu:
Nie do końca, za kabiną po prawej stronie na modelu masz kropkę w okręgu gdzie ta linka wchodzi a grafika (jaką wkleiłeś) pokazuje że na maszcie jest zamocowany taki jak gdyby jej naciąg.
Cześć
Gratuluję Ci fajnie sklejonego kartonowego weterana. To "ogórkowe" malowanie dobrze na nim leży. Model z kategorii vintage, ale chyba można napisać, że wręcz fundamentalny dla tego samolotu bo ustalił sposób rozwinięcia kadłuba na dziesiątki lat... Kolejne, polskie wydania dodają może bardziej dopieszczoną grafikę ale z niemalże tak samo kanciastą bryłą kadłuba, jakby współcześnie w tej dziedzinie projektowania modeli kartonowych nic więcej nie można było osiągnąć. Zatem pod tym względem wciąż ten model broni się na tle najnowszych, nad wyraz uproszczonych rodzimych wydań. Czekając na przełom w tej kwestii, gratki za odkurzenie tego projektu - mam i ja w 2D i tak raczej pozostanie.
Pozdrawiam
Dziękuję za wyróżnienie, bardzo mi miło :-) . Oczywiście linka zostanie poprawiona zgodnie ze zdjęciem jakie wstawiłem, trochę się wciągnąłem w model stara 200 (answer) nad którym siedzę ostatnio i zapomniałem o migu. Muszę poszukać jakiegoś lepszego materiału niż czarna nitka.
Gratuluję zdjęcia tygodnia!
Na przewód antenowy proponzuję nitkę z rajstopy/ skarpetki, „najgrubszą“ i tylko minimalnie naciągnąć, na tyle tylko, żeby wyglądała „prosto”. Za bardzo napięta robi się (sprawia wrażenie) coraz cieńszej, poza tym bardzo napina (to jednak spora siła) maszt anteny, tak, że moźe on się nawet z czasem nieco odkształcić.
Najpierw wkleić w statecznik, po przeschnięciu kleju lekko napiąć i przykleić do masztu.