*[Relacja/Samolot] P-11c MM 9/80 152 Eskadra
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
- Grzegorz Nowak (W)
- Posty: 242
- Rejestracja: wt cze 03 2003, 23:47
- Lokalizacja: Łódź-Wieluń
Oczywiście zgadzam się z tobą : ). Ale to niestety nie będzie eskadra. Skasowałem jeden post wcześniej, w którym wyjaśniałem powód budowania kadłuba od nowa. Model stał blisko okna i deszcz odbijający się od parapetu zmoczył model i rozpuścił druk ( zobacz zdjęcie wcześniej). Teraz zabezpieczam model werniksem i jak na razie problemów nie ma. Można dotykać go nawet mokrymi palcami (co mi się już zdążyło) i jeśli się szybko wytrze nic się nie dzieje. Jedynie problemy są jeśli zostawi się wodę na papierze do wyschnięcia. Ale chyba normalny model też by ucierpiał.UMBERTO pisze:jezeli jest to eskadra wypadałoby aby samoloty miały różne nr "boczne"
Jeśli cieszy Twoje oko widok taki jak ten na zdjęciu to na mnie możesz liczyć, bo ja mam największy dylemat przy wyborze malowania modelu. Następny model(e) po jedenastce będą w dwóch wcieleniach : ) Wrócę też do Spitfire`ów PSP.
Przed chwilą przykleiłem skrzydła. Użyłem do tego kleju dwuskładnikowego. Daje on mocną i twardą spoinę. Na opakowaniu napisane jest że można go szlifować wiercić w nim a nawet gwintować. Skoro młotek sklei skrzydła chyba nie opadną choć mnie maja podpórek.
Wujek Andrzej zrobiłby pewnie misterną konstrukcję z tektury, żeby odpowiednio ustawić skrzydła względem kadłuba. Ja nie mam takich zdolności a może cierpliwości : ) Wykorzystałem co było pod ręką.
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311
Klej po 2h wysechł i skrzydła na trwale związały się z kadłubem. Spoina jest tak mocna, że mimo niewielkiej powierzchni styku skrzydeł z kadłubem można model trzymać tylko za skrzydło i to bez podpórek! Polecam taki klej w sytuacjach, kiedy potrzebna jest mocna spoina. Tylko uwaga mocno brudzi i ciągnie się.
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311
Owszem masz racje z tymi zastrzałami. Oczywiście do się przykleić te skrzydła tak jak opisałeś, czyli usztywnić zastrzałami.MarcinS pisze:Wydaje mi sie ze z tym przyklejaniem skrzydel na klej distalopodobny troche przesadzasz.
Ale jest kilka ale. Po pierwsze, jak już pisałem skrzydła do kadłuba przyklejane są na styk. Powierzchnia styku to te miejsca zaznaczone na czerwono. Zakreskowane na zielono miejsce to pusta przestrzeń a w głębi wręga skrzydła. Po drugie, żeby nie było szpar skrzydła trzeba dosyć mocno docisnąć. No i tu zaczyna się zabawa. Na rys. montażowych pokazane jest, żeby model odwrócić na plecy, podłożyć coś o grubości 3-4 mm pod skrzydła i przykleić zastrzały.
Z takiego sposobu montażu skrzydeł wynikają jednak duże problemy. Trzeba niemal równocześnie przykleić oba skrzydła oraz zastrzały. Niestety w takiej pozycji nie ma dostępu do miejsca przyklejania skrzydła i nie wiadomo, co tam się dzieje. A już o jakimkolwiek dociskaniu skrzydeł do kadłuba mowy być nie może. Przypominam tu nie ma żadnych wręg, dźwigarów ani innych elementów utrzymujących skrzydło w odpowiednim położeniu względem kadłuba.
Jak już napisałem skrzydła trzeba docisnąć do kadłuba (stąd odlew SU 22 na jednym ze skrzydeł). Trzymając kadłub jedna ręką i dociskać skrzydło drugą jak długo można wytrzymać w takiej pozycji? 5 min? A nawet gdyby klej jednak związał na tyle, że można by puścić to pozostają jeszcze zastrzały i konieczność korygowania ustawienia wzniosu skrzydła tymi zastrzałami. A co jeśli spoina puści w międzyczasie (ma prawo jest jeszcze świeża). W najlepszym przypadku pobrudzisz tylko kadłub klejem. Wierz mi trenowałem to na starym kadłubie.
Klej, który użyłem jest gęsty i można nim wypełnić całą przestrzeń zakreskowaną na zielono co zwiększa powierzchnię styku. Daje bardzo wytrzymałą spoinę pozwalającą utrzymać skrzydła bez zastrzałów, gdyż przyklejenie zastrzałów w takiej pozycji w jakiej ja przyklejałem skrzydła byłoby bardzo niewygodne.Dlatego zrobiłem tak jak zrobiłem.
No bardziej wytłumaczyć tego nie mogę.
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311
Nie mogę zabrać się za ten model i wiem dlaczego. Skrzydła mi ewidentnie nie wyszły. Może inna grubość papieru? Może umiejętności nie wystarczyło? Jakoś nie mogę się zmusić do skończenia modelu, który ma błędy z mojej winy. Druga sprawa to błąd merytoryczny w oznakowaniu. Zauważyłem go dopiero wtedy, kiedy przerabiałem malowanie PZL P.7. Chodzi o godło eskadry na prawej burcie samolotu. Na lewej burcie głowa ptaka skierowana jest w kierunku lotu. Na prawej burcie powinno być lustrzane odbicie tego godła. Niestety tak nie jest. Błąd ten powstał podczas przenoszenia oznaczeń z lewej strony na prawą. Odwróciłem cyfrę 4 o 180 stopni i tak samo zrobiłem z godłem (mechanicznie). Takie błędy widać dopiero na bryle modelu. A taki błąd już dyskwalifikuje model : (.
Ale postanowiłem skończyć ten model skoro zacząłem relację z budowy. Nie mogłem znaleźć odpowiednich kółek z zepsutych zabawek : ) więc zrobiłem je z papiuru (kto tak pisze : ). Na początku myślałem, że są za duże, ale sprawdziłem i są ok.
Ale postanowiłem skończyć ten model skoro zacząłem relację z budowy. Nie mogłem znaleźć odpowiednich kółek z zepsutych zabawek : ) więc zrobiłem je z papiuru (kto tak pisze : ). Na początku myślałem, że są za duże, ale sprawdziłem i są ok.
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311
W budowanym modelu Fokkeranatrafiłem na pewien problem w poszyciu. Postanowiłem dokończyć inny model, który z powodu błędu w malowaniu dokończony już chyba nie będzie...
Skoro nie udało się w skali 1:33 może skala 1:100? Można porównać prawy bok obu modeli, żeby zorientować się na czym błąd polegał.
Skoro nie udało się w skali 1:33 może skala 1:100? Można porównać prawy bok obu modeli, żeby zorientować się na czym błąd polegał.
"Orły nie wchodzą na górę po schodach...."
J-311
J-311