Witam wszystkich którzy tutaj zajrzeli. Jest to moja pierwsza relacja. Tematem jest Mayflower, przerysowany w AutoCadzie model z MM z 1989 roku i powiększony do skali 1:50. Prace rozpocząłem oczywiście od szkieletu, części podklejając na tekturkę 3 mm. Oto rezultaty
Kolejnym krokiem było piankowanie, przy którym pomagali mi Tomek i Mundek.
Do tego momentu autorem zdjęć jest Mundek, moje za chwilę gorszej jakości
W sobotę zabrałem się za odcinanie i szlifowanie pianki czego efekty poniżej (i moje kiepskie zdjęcia):
Tak to wyglada na dzień dzisiejszy. Kolejnym etapem jest oklejenie pokładu deseczkami z forniru. Postaram się jak najszybciej coś nowego pokazać. Miłego oglądania.
Pozdrawiam, elvis
Mayflower w skali 1:50
Moderatorzy: Tomasz D., laszlik, kartonwork
Ciekawy pomysl z taka skala. Daje to naprawde duze mozliwosci!
Na zdjeciach w swietla slonecznym widac ze poleciales z gleboko miedzy wregami. Na podstawie roznych wypowiedzi na forum, bo sam nigdy nie piankowalem, powodem tego jest szlifowanie reka. najlepiej jest papier scierny przybic do deseczki. w tedy zachowuje sie linie prosta. Palce niestety ciagle sie ruszaja i nierowno sie sciera.
Nie jest to straszny blad bo pewnie wielu ludziom sie to zdarza. Wsystarczy wyrownac szpachla.
Pozdrawiam i powodzenia!
Na zdjeciach w swietla slonecznym widac ze poleciales z gleboko miedzy wregami. Na podstawie roznych wypowiedzi na forum, bo sam nigdy nie piankowalem, powodem tego jest szlifowanie reka. najlepiej jest papier scierny przybic do deseczki. w tedy zachowuje sie linie prosta. Palce niestety ciagle sie ruszaja i nierowno sie sciera.
Nie jest to straszny blad bo pewnie wielu ludziom sie to zdarza. Wsystarczy wyrownac szpachla.
Pozdrawiam i powodzenia!
ukash i elvis kwestia jest taka, że pomiędzy wręgami pianka powinna być zeszlifowana o ok 1 mm aby szpachla po nałożeniu miała nieco większą grubość i solidnie się trzymała. Dopiero wtedy delikatnie można cokolwiek szlifować. Sama pianka to tylko wypełnienie kadłuba, a faktyczną powierzchnię otrzymuje się za pomocą szpachli.
Dodam jeszcze że przeszlifowanie szpachli do poziomu pianki kończy się koniecznością "wydłubania" w tym miejscu płytkiego otworu i przeszpachlowania ponownie. Wszystko to kwestia wprawy a tej czasem trzeba się uczyć długo. Pozdrawiam i życzę powodzenia w ciekawym projekcie
Dodam jeszcze że przeszlifowanie szpachli do poziomu pianki kończy się koniecznością "wydłubania" w tym miejscu płytkiego otworu i przeszpachlowania ponownie. Wszystko to kwestia wprawy a tej czasem trzeba się uczyć długo. Pozdrawiam i życzę powodzenia w ciekawym projekcie
-
- Posty: 78
- Rejestracja: śr maja 10 2006, 11:20
- Lokalizacja: Koszalin
Prace przy Mayflowerze trwają nieprzerwanie, jesli tylko czas na to pozwala. Kolejnym etapem budowy jest deskowanie pokładu. Deski szerokie na 3 mm, długość 70 mm (w niektórych miejscach odpowiednio skracane). To czarne między deskami to brystol (pomysł Mundzia). Pokłady jeszcze nie szlifowane, ale chciałem pokazać coś żeby nie było że nic nie robię. Praca nad tym zajęła mi ok 16 godzin, więc jeszcze sporo godzin do końca deskowania Pozdrawiam i życzę miłego oglądania
Witam po bardzo długiej przerwie Mało bo mało ale coś robiłem. Oto efekty półrocznych prac Na jakość fotek proszę nie narzekać, ponieważ dopiero niedawno sprawiłem sobie aparacik i to pierwsze zdjęcia wykonane moją reką. Obiecuję cię poprawić
Drzwi zrobione z forniru, zawiasy z papieru pociągniete czarnym matem, klamka/uchwyt zrobiony z czarnego brystolu nasaczonego superglutem i odpowiednio wygiętego
Drzwi zrobione z forniru, zawiasy z papieru pociągniete czarnym matem, klamka/uchwyt zrobiony z czarnego brystolu nasaczonego superglutem i odpowiednio wygiętego